Mam pewne przyzwyczajenie, które wzięło się z dawnych czasów: kiedy bywam w jakimś nowym miejscu, zawsze sprawdzam, czy jest tam sąd, a później podziwiam miejscowy pałac sprawiedliwości, który nie zawsze wygląda adekwatnie do nazwy…
Tym razem, w drodze ze stolicy, kiedy przejeżdżałem przez małe powiatowe miasteczko, trafiłem przed stare, pozakonne budynki, z grubymi murami i potężnymi drzwiami, nad którymi znajdował się napis „SĄD”, a poniżej, po łacinie: „Aequitas sequitur legem”. I przypomniałem sobie opowieść o świętym Mikołaju przypadkiem przebranym w togę.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
0
Ocena:
(0)
Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.