20.12.2012 - Michał Ryszard Wysocki

Sąd… a może jednak mediacja?

Stała obsługa prawna to w Polsce termin wciąż dość rzadki. Najczęściej klient angażuje prawnika dopiero w momencie, w którym dana sprawa „wymyka mu się spod kontroli”. A w takiej sytuacji oczekiwania są stosunkowo jednoznaczne – klient liczy na bezzwłoczne podjęcie czynności procesowych przed sądem. Są prawnicy, którzy poprzestają na zadaniu sobie pytania: czy daną sprawę można wygrać? Jeżeli odpowiedź jest negatywna - nie przyjmują jej, jeśli pozytywna - bez zastanowienia zakasują rękawy i przygotowują strategię procesową, analizując terminy, środki dowodowe, koszty itp. Ta grupa na szczęście szybko topnieje.

  • 0

  • Ocena:

    5

    (1)

Większość prawników zdaje sobie sprawę z tego, że z zwycięstwo w sądzie może nie zrealizować w pełni interesów klienta, jak również nikła szansa na taki rezultat nie musi oznaczać, że klient będzie zmuszony całkowicie ze swoich interesów zrezygnować. Wiedzą oni, że istnieją inne możliwości zakończenia danego sporu, które w pewnych przypadkach mogą zaoferować znacznie więcej - takie jak mediacja, czy arbitraż. Jednak jak sprawdzić, co akurat w danej sprawie będzie najlepszym rozwiązaniem, a następnie przekonać do tej opcji klienta?

Komentarze

  • 0

  • Ocena:

    5

    (1)

Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!

Dodaj komentarz