Lista autorów


Krystyna Kofta

Ukończyła filologię polską na UAM w Poznaniu. Maluje, rysuje. Jest autorką powieści: „Wizjer” (1978), „Wióry” (1980, wydanie zmienione W.A.B. 2006), „Pawilon małych drapieżców” (1988), „Złodziejka pamięci” (W.A.B. 1998), „Chwała czarownicom” (2002), „Krotka historia Iwony Tramp” (W.A.B. 2001), jak również scenariuszy filmowych, książek publicystycznych i dramatów. Za słuchowisko radiowe „Stare wiedźmy” otrzymała Grand Prix na Festiwalu „Dwa Teatry” 2007. W 2003 roku nakładem W.A.B. ukazała się najbardziej osobista z książek pisarki: „Lewa, wspomnienie prawej. Z dziennika.1978-1989”.

Bloguje pod tytułem: „Idźcie z blogiem”.

Artykuły autora


  • 04.07.2011 - Krystyna Kofta

    Co pani na to?

    Kilka lat temu prawie co tydzień brałam udział w programie TVP1 „Co pani na to?”. Pięć kobiet wypowiadało się na tematy polityczne. Każda z nas miała swój zawód, mocną pozycję, żadna nie należała do partii. Dlatego byłyśmy bezwzględne w sądach. Nie krępowała nas dyscyplina partyjna. Można było przyłożyć każdemu! I pochwalić tego, kto zasłużył.

    Czytaj dalej »

    • 0

  • 03.07.2011 - Krystyna Kofta

    Szlachetny bigamista

    Określenie „bigamista” prawie wyszło z użycia. Do zastanowienia się nad zjawiskiem bigamii skłoniła mnie: „Mała Encyklopedia Małżeńska” (MEM), czyli moja nowa książeczka. Piszę ją, bo chcę uzupełnić luki w Wielkiej Encyklopedii Powszechnej (WEP). Oczywiście pół żartem, pół serio. Na swoim blogu omawiałam już „Trójkąty małżeńskie”, całkowicie przez WEP pominięte. A przecież są powszechne!

    Czytaj dalej »

    • 0

  • 16.06.2011 - Krystyna Kofta

    Zdeprawowane prawo

    Chyba każdy, kto kończył prawo wie, co kryje się pod łacińską maksymą: „Dura lex, sed lex”, choć podobno znajomość łaciny jest obecnie zerowa. „Twarde prawo, ale prawo” – czy dziś w świecie obowiązuje twarde prawo? Gdyby tak było, chyba nie mogłoby dojść do tego, co wydarzyło się w Ameryce.

    Czytaj dalej »

    • 0

  • 16.05.2011 - Krystyna Kofta

    Rozwód po polsku

    Niedawno usłyszałam w telewizyjnych newsach wiadomość o skargach do Trybunału Europejskiego. Jest ich wiele, chyba zbyt wiele, bo zajmujemy pod tym względem niechlubne czołowe miejsce w Unii, a chodzi głównie o ślimacze tempo rozpatrywania spraw przez sądy. Podobno na jednego sędziego przypada tysiąc spraw! Są to głównie „duperele”, które jednak biedny sędzia musi rozpatrywać.

    Czytaj dalej »

    • 0

1 2 3