Od dnia ogłoszenia przez Ministra Sprawiedliwości listy zawodów, które podlegać mają deregulacji, nie milknie dyskusja na temat celowości tych działań i rodzaju profesji objętych planami Pana Ministra. Podstawowym argumentem przedstawianym przez Pana Ministra, a uzasadniającym jakoby konieczność deregulacji w proponowanej formie, jest „zniesienie wielu barier, które stoją na przeszkodzie w dostępie do określonych profesji”.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
3
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.
26.04.2012
michal1706
Najbardziej przeraża mnie absolutny brak kompetencji osób przygotowujących projekt ustawy deregulacyjnej. nawet pobieżna analiza jej zapisów wskazuje na totalny brak wiedzy w przedmiocie wzajemnych relacji pomiędzy ustawami regulującymi zawody prawnicze. W proponowanych rozwiązaniach przyjęto, iż świeżo egzaminowany aplikant radcowski lub adwokacji, już na następny dzień po wpisie na listę, może być powołany na notariusza, a jeśli nie będzie wpisany na listę, to musi zdać egzamin uzupełniający i odbyć asesurę. A zatem sam wpis na listę zastąpić ma egzamin uzupełniający i asesurę. W konsekwencji, osoba która zakończy specjalistyczną aplikację notarialną musi odbyć asesurę, a osoba po aplikacji adwokackiej czy radcowskiej już nie. Paranoja. Nikt po prostu nie pokusił się w Ministerstwie na przeczytanie dalszej części ustawy Prawo o notariacie. Jak mówi "klasyk" jest to po prostu "porażające", szczególnie jeśli to przygotowuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd.
Chociaż czego się spodziewać - w Ministerstwie nie ma ani jednego notariusza a jeszcze do niedawna sprawami notariatu zajmował się sędzia karny.
19.04.2012
Jorgis
Na tym polega, moim zdaniem, arogancja władzy. Udzielona przez p. Płatka odpowiedź nijak się ma do sytuacji na rynku prawniczym w Polsce. Wymieniony powołuje się na teorie obce naszej sytuacji a które z łatwością ktoś inny obali. Władza nie chce popełnić błędu W. Churchila o którym po II wojnie mówiono: "Wygrał wojnę ale przegrał wybory". Cały czas słyszę o trudnej sytuacji w sądach i prokuraturze. Jest na to rada - dopuścić absolwentów prawa do orzekania. Znikną kolejki kolejki w sądach, oczywiście przez pierwszy okres, potem apokalipsa. Ale sukces wyborczy murowany.
19.04.2012
Stanisław Kraszewski
To już nawet nie jest śmieszne ani żałosne... Przecież równie dobrze mogliby odpisać, żeby pan notariusz spadał na drzewo... Przynajmniej by się nie ośmieszyli.