17.04.2012 - Małgorzata Grelewicz - La Mela

SYCYLIJSKIE KLEJNOTY

Dzień był wyjątkowo piękny i ciepły. Błękitne bezchmurne niebo, znakomita widoczność pozwalała mi na obserwowanie drugiego brzegu. Rozciągała się przede mną Sycylia, wyspa magiczna i tajemnicza. Niecierpliwie oczekiwałam na prom, który miał mnie zawieść do Mesyny. Wreszcie nadpłynął. Widniał na nim wielki napis Caronte (w polskim tłumaczeniu Charon) i przywołując w nazwie mitologicznego przewoźnika dusz zmarłych przez  Styks, powiedział mi wiele o Sycylii zanim postawiłam na niej swą stopę. Przypomniał mi, że Sycylia to nie tylko złote plaże, prażące słońce,  perły architektury lecz również miejsce cienia, żałoby i gwałtu, gdzie krew i pamięć o niej zastyga powoli.

  • 0

  • Ocena:

    5

    (1)

Syntetyczny kamień  - Mesyna
To ponad 100 tyś. portowe miasto stanowi obowiązkowy etap podróży każdego przybysza  z kontynentu i właściwie nie przykuwa uwagi, gdyż jest jak gdyby pozbawione własnej tożsamości. Być może jest to jakąś daleką konsekwencją tragedii jaka miała tu miejsce w 1908 roku, kiedy to trzęsienie ziemi spowodowało prawie całkowite zniszczenie miasta i śmierć wielu tysięcy jego mieszkańców. Odbudowane stosunkowo niskie domy, dochodzące najwyżej do kilku pięter oraz szerokie aleje mają zapobiegać skutkom podobnych tragedii.

Komentarze

  • 0

  • Ocena:

    5

    (1)

Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!

Dodaj komentarz