19.03.2012 - (YZMA)

Stłuczone szkiełko i podbite oko

Kiedy wracałem późnym wieczorem, a w zasadzie w nocy, z ostatniego meczu w roku – przemarznięty, ale nawet całkiem zadowolony, nie wiedziałem, że podstępny wirus grypy zastawił na mnie swoje sidła. Przekonałem się o tym kolejnego dnia rano, gdy poczułem jak łamie mnie w kościach, głowa pęka przy najmniejszym ruchu i czuje w sobie żar pieca martenowskiego.

  • 0

  • Ocena:

    5

    (2)

Doszedłem do siebie dopiero po kilku dniach, ale przymusowy urlop od pracy wykorzystałem na lekturę zaległych gazet. Wśród wielu ciekawych i mniej interesujących informacji przeczytałem, że najbardziej wiarygodnym dowodem dla orzekających są zeznania świadków, a dowody naukowe pozostają daleko w tyle. Wydaje się to całkiem niezwyczajne.

Komentarze

  • 0

  • Ocena:

    5

    (2)

Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!

Dodaj komentarz