Adwokat, starszy już pan, podobno znany, może nawet wybitny, który mógłby być ojcem młodego sędziego, posłusznie zapiął togę po samą szyję i sprężyście wyprostowany, głośno, spokojnie, z miłym uśmiechem zamknął zdarzenie: „Przepraszam”.
W innych okolicznościach, inny sędzia wyraźnie kiedyś obraził pełnomocnika podczas rozprawy. Ten wstał i zdecydowanym tonem powiedział: „A teraz to Wysoki Sąd mnie przeprosi”. Sędzia zaniemówił, ale niemal natychmiast potem przeprosił. Rozprawa potoczyła się dalej.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
0
Ocena:
(0)
Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.