Jeden zawsze uśmiechnięty, przebojowy, radził sobie doskonale. Miał dobrą pracę, został prawą ręka właściciela restauracji. Drugi, introwertyk, trochę gorzej mu szło, ale powoli wychodził na prostą. Odnawiał mieszkania. Właśnie rok temu dostał superzlecenie. Miał zacząć po 1 listopada, po powrocie z Polski. Bracia żyli jak tysiące im podobnych młodych ludzi za granicą, a nawet jeszcze lepiej, bo mama była obok.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
0
Ocena:
(0)
Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.