Wiadomo było, że jedni zostawali na etapie ,,rzemieślników", bo nie wszyscy mieli predyspozycje do bycia ,,wirtuozami". Środowisko sądowe bardzo szybko wychwytywało, kto jest w stanie udźwignąć więcej, a kto mniej... Bardzo często sukcesom patronował łut szczęścia, jak np wejście do głośnego procesu, często przez substytuowanie innego, uznanego już adwokata. Ludzie przecież widzą i słyszą, a następnie przekazują to dalej. To może brzmi nie najlepiej, ale we współczesnym określeniu ,,marketing szeptany" chodzi dokładnie o to samo. Marketing szeptany od wszech czasów był więc najbardziej skuteczny na zasadzie: jedna świetnie poprowadzona sprawa rodzi kolejne...
Oczywiste jest, że sukcesy w postaci napływu klientów (choć trudno to traktować sukcesem a raczej jego rezultatem) przychodziły tak naprawdę po latach. Zauważyłam jednak, że aby mieć zagwarantowaną pozycję zawodową, nie wolno iść na tzw. „skróty". Na końcu obroni się i tak tylko rzetelna i ciężka praca.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
2
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.
12.07.2012
jaroslawdawid
NIc dodać, nić ująć - patron (z tym, że nie "Zagubionego aplikanta")
11.07.2012
TwistedFantasy
Bardzo dobra lektura dla zagubionego aplikanta :) Dziękuję!