Kiedy już sforsowałem pancerne drzwi, na powitanie wyszedł tajemniczy pan, który pouczył mnie, że wszystko, z czym się zapoznam, jest tajne, i że pod żadnym pozorem o tym, czego się tu dowiedziałem, nie mogę nikomu szepnąć ani słowa. Jeśli zaś bym sprzeniewierzył się tej zasadzie, czeka mnie odpowiedzialność karna. Na dowód, że zrozumiałem konsekwencje ewentualnej niesubordynacji, musiałem podpisać stosowne oświadczenia.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
0
Ocena:
(0)
Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.