20.06.2012 - MIDA

Kiedy nagrania DVD mogą odmienić los procesu…


W celu wykazania, że roszczenie powoda o odszkodowanie jest rażąco wygórowane, w szczególności w zakresie wysokości utraconych zarobków, ubezpieczyciel przedstawił jako dowód filmy DVD prezentujące poszkodowanego w różnych sytuacjach dnia codziennego. Z zaprezentowanych nagrań, wykonanych w okresie 12 miesięcy, wynikało, że powód normalnie funkcjonuje, a jego ruchy nie są w żadnym stopniu ograniczone.

  • 0

  • Ocena:

    5

    (1)


Pod koniec maja 2012 roku Sąd Najwyższy stanu Queensland (Australia) oddalił w znacznej części opiewający na niebagatelną kwotę 1 miliona 280 tysięcy dolarów pozew poszkodowanego w wypadku motocyklowym elektryka przemysłowego.
Sprawa dotyczyła wypadku mającego miejsce w kwietniu 2009 roku, kiedy to inny uczestnik ruchu wjechał od tyłu w motocykl powoda, co spowodowało u niego uszkodzenie kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i szyjnym. Po wypadku poszkodowany uskarżał się m.in. na sztywnienie i blokowanie szyi, a także rwę kulszową. Zgodnie z zeznaniami powoda, powyższe dolegliwości nasilały się podczas siedzenia bądź stania przez dłuższy okres czasu. Poszkodowany zmuszony był często wykonywać ćwiczenia rozciągające, bądź zmieniać pozycję ciała, co uniemożliwiało mu normalne funkcjonowanie.
W wyniku doznanej szkody na osobie powód poddawany był intensywnemu leczeniu i rehabilitacji. Ponadto, poszkodowany nie był w stanie wykonywać swojej dotychczasowej pracy elektryka przemysłowego, która była bardzo wymagająca fizycznie. W okresie bezpośrednio po powstaniu szkody powód wykonywał w pracy lżejsze obowiązki, jednak po kilku miesiącach zmuszony był całkowicie zrezygnować ze swojego dotychczasowego, dobrze płatnego zatrudnienia. Ostatecznie poszkodowany podjął ponownie zatrudnienie w lipcu 2011 roku, kiedy to zaczął dorywczo wykonywać lekkie prace jako robotnik portowy. W październiku 2011 roku powód rozpoczął stałe zatrudnienie jako sprzedawca. Jego pracodawca zeznał, że powód miewał dni wolne w pracy z powodu problemów z plecami.

Odpowiedzialność za powstanie szkody w niniejszej sprawie została przyznana i nie była kwestią sporną. Główne ostrze sporu dotyczyło natomiast zagadnienia ekonomicznych skutków przedmiotowego wypadku komunikacyjnego i wysokości utraconych przez powoda zarobków w efekcie doznanej przez niego szkody i niemożliwości wykonywania dotychczasowej pracy.
Powód nie powrócił po wypadku do swojej dobrze płatnej pracy elektryka przemysłowego. Na taką decyzję wpływ miały opinie i zalecenia lekarzy wydane na potrzeby przedmiotowej sprawy. Według lekarzy, powrót poszkodowanego do pracy na dotychczasowym stanowisku, związanym z wykonywaniem ciężkiej fizycznej pracy, wiązałby się ze zbyt dużym ryzykiem pogorszenia jego stanu zdrowia.

Komentarze

  • 0

  • Ocena:

    5

    (1)

Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!

Dodaj komentarz