Kiedy miałem jakieś 5 lat, wybrałem się w swoją pierwszą samodzielną podróż. Mieszkaliśmy wtedy na przedmieściu Gdyni. Za płotem zaczynał się las. Żądny odkryć, zapuściłem się tam. Wędrowałem przed siebie, aż nagle moim oczom ukazało się coś, co mnie przeraziło – gigantyczny widelec!
W rzeczywistości była to antena stacji radiowej, w charakterystyczny sposób zakończona jak trójząb. Przestraszyłem się tego widoku i w obawie, że zostanę pożarty, uciekłem czym prędzej do domu.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
0
Ocena:
(0)
Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.