Odpowiedź Krystyny Kofty na list sędziego Tomasza Pawlika


Dziękuję za list pana sędziego. Można się z niego wiele dowiedzieć. Żartem mogę napisać, że prawie się przeraziłam, że zostanę pociągnięta do odpowiedzialności za rozpowszechnianie fałszywych informacji. Liczę jednak na poczucie humoru prawników.

Choć to doprawdy "porażająca" (jak mawiają politycy) informacja,  że prawo dopuszcza posiadanie dwóch żon, cywilnej i kościelnej. Jeśli ślub kościelny nie musi być, lecz jest tylko na życzenie, rejestrowany, to w powszechnym odczuciu sankcjonuje w pewien sposób BIGAMIĘ, bo przecież obie kobiety są przekonane, że są prawdziwymi żonami. Oczywiście czyjeś przekonanie może być jego prywatną sprawą, tym niemniej ma podstawę w zawarciu małżeństwa. Dla mnie nieprofesjonalistki to niepojęte, ale prawo bywa niezwykle pokrętne choć przez to jest ciekawe. Natomiast "zjawisko dowolności legalizacji związków" autorka zauważyła już dawno, wcale nie "mimowolnie" jak pisze Pan sędzia i stąd ten felieton.”

Krystyna Kofta