Warszawski adwokat Jakuba Wende ma wiele pasji, ale jedynie z okazji motocyklowej wyprawy do Azji zafundował sobie prawie miesięczny urlop. Gdyby musiał przestać jeździć motocyklem, byłby chyba najnieszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Motocykle są w jego życiu już od 13 lat. Na motocyklach jeździł jego ojciec, Edward Wende. - To chyba siedzi w genach, bo nagle motocykle zaczęły mi sięśnić. Zacząłem oglądać je na ulicach. Może jest to jakiś męski atawizm? Taka współczesna jazda konna? – zastanawia się mec. Jakub Wende.
Jeśli chcesz zobaczyć cały artykuł zaloguj się lub zarejestruj
Komentarze
0
Ocena:
(0)
Brak wpisów. Bądź pierwszym, który skomentuje!
Dodaj komentarz
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować. Kliknij tutaj, jeśli chcesz przejść do formularza logowania lub zarejestruj się.